witajcie... można powiedziec - po latach.... ;D
jeszcze nie przyswoiłam sobie faktu, że zaczęłam urlop... całe dwa tygodnie na labę, wysypianie się, robienie rzeczy, które chcę, jak chcę i kiedy chcę... najgorsze, że zaczęliśmy od... popsutego bojlera, więc z ciepłej wody nici... a tego nie lubię :/
ale na dowód, że wakacje jednak są... proszę państwa, przed państwem królikowe korale.. ta daaaam!
oczywiście, że podpatrzone w necie... jedna z rzeczy "must have", zwłaszcza iż wielbicielka królików czeka na drugą część urodzinowego prezentu...
ok... czas na koci wianek... ;)
wysyłam mnóstwo ciepła, bo pogoda nie rozpieszcza... :*