witajcie,
filcowanie ciąg dalszy... ;)
o mały włos zapomniałabym wam pokazać zawieszki na drzwi - ubiegłoroczny prezent bożonarodzeniowy dla moich siostrzenic... widzieliście już sowie poduchy do nowych pokoików TU, czas poszerzyć ofertę... :) no, dobra, już bez "gadania"... przed państwem sowy, again...
przepis podobny jak na leniwca czy pandę...
pomysł ściągnięty z netu... owszem
ale wybór kolorów narzucony przez dziewczyny... 4-letnia Magda lubi róż, a 10letnia Baśka woli fiolet...
i właściwie niewiele więcej mam do dodania...
wysyłam nieco ciepła :*
Cuda!!!
OdpowiedzUsuńŚliczne :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam filc, te prace to po prostu cuda!
OdpowiedzUsuńCudowne prace :) Uwielbiam takie zawieszki, a Twoje są po prostu piękne :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne!;)
OdpowiedzUsuń